Informacje

avatar

memento z Mazowsza
40675.74 km wszystkie kilometry
5591.61 km (13.75%) w terenie
65d 02h 20m czas na rowerze
21.03 km/h avg

Kategorie

100up.97 200up.7 300up.2 imprezy rowerowe.4 inne.522 wycieczki jednodniowe.40 wycieczki kilkudniowe.44 wypady w teren.158

2015

baton rowerowy bikestats.pl

Ciekawsze wypady - będą jak gdzieś pojadę

w przygotowaniu

Moje rowery

Moje zdjęcia

Tu jeździłem

Zaliczone gminy

Archiwum

Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria wypady w teren
d a n e w y j a z d u
66.23 km
25.00 km teren
03:19 h
19.97 km/h
W-morde-ze-wschodu-wind, KPN i balon

Trochę pojeździłem po niekoniecznie oznaczonych 'ścieżkach' w KPN(gdzie "dwa sarnowate" o mały włos mnie nie staranowały gdy brodziłem w piachu), później podjazd(i zjazd) na niekoniecznie 'najbardziej urokliwą' górę w okolicy...
powrót do domu... a w ramach urozmaicenia trasy postanowiłem dogonić lecący balon;)
20m przed bramą zostałem oblany niekoniecznie 'małą' dawką wody:)






Piątek, 10 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria wypady w teren
d a n e w y j a z d u
30.43 km
15.00 km teren
01:25 h
21.48 km/h
KPN na szybko... z blatu

czyli szybki i krótki wypad do lasu... jazda poza szlakami. Znalazłem nowe fajne "skróty" i "podjazdy"... w sam raz na jeden raz:)





Niedziela, 5 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(9)
Kategoria 100up, wycieczki jednodniowe
d a n e w y j a z d u
141.98 km
3.00 km teren
06:10 h
23.02 km/h
...czyli kolejna "mocarna" wycieczka na dobry początek sezonu
W niedzielę, przez Sobotę i Piątek... czyli "back to the future"

Plan był prosty:
Pojechać pociągiem do Łowicza, stamtąd już kulturalnie rowerem do Maurzyc(mijając po drodze pierwszy na świecie spawany most) poszwendać się po skansenie, następnie przez Sobotę i Bielawy(najstarszy odlany dzwon na ziemi łowickiej z 1531r bijący przy gotyckim 600letnim kościele) dojechać do Piątku[Geometryczne centrum Polski -jakby ktoś nie wiedział]. Z Piątku już prosto do Tumu(jeśli starczy czasu to zajechać do Góry św.Małgorzaty -czasu nie starczyło) popatrzeć na kolegiatę. Do Łęczycy na zamek, a po rozejrzeniu się po mieście, pojechać przez Kutno do Oporowa(kolejny zamek). Taki właśnie był plan... niestety -jak się później dowiedzieliśmy- większość trasy wypadła "pod wiatr" więc tempo nie było najwyższe, a i czas szybko uciekał. Odpuściliśmy sobie Górę św.Małgorzaty, ja próbowałem utrzymywać w miarę szybkie tempo ale pościg za kolarką na wąskich szytkach to ciężka sprawa. Do Oporowa oczywiście dojechałem w bólach i zamek był już zamknięty(jak się później okazało: "na szczęście Zamknięty"). Z Oporowa oporowym tempem do Żychlina wyklinając po drodze wszystkie podjazdy(na nich właśnie uciekał mi Sikor najczęściej). Przez miasto przejechaliśmy "bezpostojowo" kierując się na "krajową dwójkę". Parę km za miastem dzwonię do naszego "GPSa" pytając się o najbliższy pociąg powrotny z Łowicza: okazało się, że nasz najbliższy pociąg jest jednocześnie jedynym tego dnia :) Super! Do Łowicza zostało nam jeszcze ponad dwadzieścia kilometrów, a pociąg miał odjechać ze stacji za 50min. Więc dzida! Na szczęście kryzys ustąpił, wieczorem było zimno(a ja w letnich ciuchach) ale asfalt gładki, cicho, pusto -więc ostro zmachany kręciłem te 28-30km/h.. Wjeżdżając do miasta minął nas(jak się później okazało) nasz pociąg. Na szczęście stał dłużej na stacji, konduktor specjalnie dla nas wstrzymał odjazd, aż zapakowaliśmy się do środka(ciapciąg był tak zapchany że musieliśmy wejść z rowerami do kibla). Dojechaliśmy do Sochaczewa -wysiadka(w dość niekonwencjonalny sposób), mieliśmy czekać na stacji ok godziny na pociąg podmiejski... ale niespodziewanie okazało się że przy peronie stoi poprzedni -mocno opóźniony- pociąg(przepuszczał pośpiecha którym teraz przyjechaliśmy) o_O
To się nazywa fart! Od wyjazdu z Żychlina nie mieliśmy nawet ani minuty przerwy, na każdy(z Łowicza ostatni zresztą) pociąg wyrabialiśmy się na styk. Majstersztyk!
Melduję że plan wykonany w 100%

Skansen wsi dawnego Księstwa Łowickiego w Maurzycach:









Piątek, czyli Geometryczny Środek Polski:


Kolegiata w Tumie © LesnyDziad


Łęczyca, zamek © LesnyDziad


Niedziela, 29 marca 2009 | linkuj | komentarze(6)
Kategoria 100up
d a n e w y j a z d u
119.52 km
7.00 km teren
04:44 h
25.25 km/h
Uaaaa... masakra!
czyli wypadzik z Bananem na golarce nad Zegrze.

8:20 rano, tel od Sajkora: "Mentos, jedziemy!"
Łotr stwierdził, że uszło mu powietrze z koła w "górskim" więc pojechał na swojej lewatywie na slickach, a ja jako że dysponuję tylko jednym kompletem kapci(2,1 cala) chcąc nie chcąc musiałem go gonić przez całą trasę... wiało niemiłosiernie więc wlazłem mu na koło;) i w ten sposób trasę przez Leszno, Kazuń, Nowy Dwór Maz. do Dębe czyli jakieś 56km połknąłem w ok 2h ze średnią 28km/h przy czym często(w sumie to prawie cały czas) jechaliśmy 32-34km/h. Jak na początek sezonu dla mnie to sporo(zwłaszcza że wiatr często się zmieniał). No i stało się co musiało się stać. W okolicach zapory dał o sobie znać "syndrom braku cukru".. momentalnie odechciało mi się pedałować i miałem ochotę przekimać się na jakimś przystanku PKS. W nocy spałem tylko 5h, do tego "zbyt lekkie" śniadanie i trach :)
Taka fajna, dobrze uciułana i skrupulatnie pilnowana średnia zaczęła pikować w dół. Od elektrowni do Legionowa jechałem ok 23-26km/h dla Sajkora na kolarce to oczywiście prędkość "postojowo-odpustowa" więc musiał się nieźle wściekać:>
W związku ze "świetnie opracowanym" rozkładem jazdy PKP, zimnem i brakiem czasu z Legionowa wróciliśmy samochodem...





A kolarki i tak nie kupię!

Piątek, 27 marca 2009 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria inne, wypady w teren
d a n e w y j a z d u
60.48 km
30.00 km teren
03:45 h
16.13 km/h
Szlakiem Sanatoriów...
Wypad z Cotarem do Otwocka, pośmigać trochę po MPK oraz nocne błądzenie(i gleb zaliczanie) nad Mienią...
Ogólnie tereny przyzwoite, chociaż to nie KPN czy prawdziwe Góry.
Opisu tego jak błądziliśmy po Otwocku(oczywiście błądzenie było z góry zaplanowane), gubiliśmy się pod Wiązowną, taplaliśmy w błocie poza szlakami MPK i innych atrakcji sobie oszczędzę;)
motyw przewodni wycieczki: 'Reymont' i żółta droga do Sanatorium dla odmiany...

Kondziu z lotu ptaka © LesnyDziad

Kolejorz © LesnyDziad

Ostatni śnieg tej... wiosny? © LesnyDziad


Wieża w Fabryce zdrowia © LesnyDziad

Orientowanie mapy © LesnyDziad

Mogiła Powstańców Styczniowych nad Świdrem © LesnyDziad

Mazowiecki Bartek © LesnyDziad

Przy pomniku lotników © LesnyDziad

Śmigło © LesnyDziad

Nocne plądrowanie © LesnyDziad

Powrót PKP © LesnyDziad


Teraz jestem padnięty. Dystans był niewielki, tempo lajcikowe ale organizm zmaltretowany został jak nigdy... brakiem posiłków, deszczem, błotno-śnieżną breją i przemoczonymi butami. Poza tym wycieczka miała trwać kilka godzin(a nie cały dzień) :/ Jak my to zrobiliśmy?!

Sobota, 21 marca 2009 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria wypady w teren, inne
d a n e w y j a z d u
80.73 km
35.00 km teren
04:16 h
18.92 km/h
21 marca... idealny dzień na krótką wycieczkę rowerową.
W planach miałem jakąś krótką trasę na dobry początek wiosny. Rano pogoda przez okno wyglądała na znakomitą, po zwleczeniu się z łóżka okazało się że wieje straszliwy wicher :/ Trudno, kręcenie było dzisiaj nieuniknione...
Kierunek Pruszków(trochę na około) z wmordewindem, w samym mieście trochę poplądrowałem i zostawiłem część spodni na jakimś sterczącym z ogrodzenia gwoździu:/ Trudno, zachciało mi się wiosny to będę miał trip z wentylowanymi ciuchami. Z Pruszkowa przez Piastów i Opacz w kierunku Komorowa i Suchego Lasu. Terenozja i skakanie po ambonach. Później prosto do Walendowa, trochę obcowania z przyrodą. Przez Nadarzyn(zgroza, nie ma gdzie zjeść i napić się gorącej herbaty!!) W Lasy Chojnowskie i ciekawym singletrackiem do Podkowy Leśnej... trochę błądzenia i powrót do domu.



Sobota, 14 marca 2009 | linkuj | komentarze(4)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
35.37 km
5.00 km teren
01:44 h
20.41 km/h
Test statywu
Po południu przy pierwszych tegorocznych -autentycznie ciepłych- promieniach zachodzącego słońca, umyłem i przesmarowałem swojego welocypeda.
Sen zimowy mu nie służy.. biedaczek sflaczał z przodu i się wybrudził jakimś czarnym syfem. Na szczęście wodaszmatkaipompka pomogła.
A że do końca doby zostało jeszcze parę godzin, a i temp była wyjątkowo wysoka(+4*C) więc zrobiłem rundkę po okolicy testując przy okazji nowy nabytek...



Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Rokitnie [Wikipedia]


Ratusz w Błoniu projektu Henryka Marconiego [Wikipedia] [Blonie.pl]


Pałacyk w Passie [Wikipedia] [Polskie Zamki]

test zakończył się niespodziewanie szybko sabotażem ze strony baterii

Sobota, 7 marca 2009 | linkuj | komentarze(5)
Kategoria inne, wypady w teren
d a n e w y j a z d u
96.00 km
12.00 km teren
h
km/h
Wieczorno-nocny wypad na zachodnie rubieże KPN...
Najpierw z wmordewindem do Roztoki po kolejną(sic!) mapę parku, później szlakiem w kierunku rez.Żurawiowe gdzie widziałem 2 łosie, przekroczenie mostku na Łasicy i jazda w kierunku Dąbrowy. Lekkie 'zbłądzenie' i 'niefajny' przejazd asfaltem do Grochalskich Piachów. Lekki freeride przez zarośniętą łąkę(skrót miał być:/) i dzida przez Wilków, Secymin do Śladowa(w międzyczasie podejrzane nocne wałęsanie się po cmentarzach) i stamtąd już prosto przez Brochów do Sochaczewa na pociąg.
Ogólnie rzecz ujmując to fajny objazd wyszedł... jazda nocą po omacku to jest to co lubię:) A z minusów: wiatr, bolące kolana i temperatura(jak wróciłem termometr pokazywał 2*C)
ZIMNO!
\m/

Zielony szlak w KPN © LesnyDziad

Łoś w KPN © LesnyDziad

Śluza na Łasicy © LesnyDziad

Śluza na Łasicy © LesnyDziad

Mała Wieś przy Drodze © LesnyDziad

Nad Wisłą © LesnyDziad

Cmentarz olęderski w KPN © LesnyDziad

Cmentarz kolonistów holenderskich nocą © LesnyDziad

"A tu las, a tu noc, a tu krzaki, drzewa..." © LesnyDziad

Brochów nocą © LesnyDziad

Dworzec w Sochaczewie © LesnyDziad

Sobota, 21 lutego 2009 | linkuj | komentarze(6)
Kategoria wypady w teren
d a n e w y j a z d u
35.00 km
15.00 km teren
h
km/h
Zimowy wyjazd do KPN. Świetna pogoda, mroźno, słońce i duuużo śniegu :)
Zjechałem na leśne bezdroża i znalazłem ambonę na samym środku bagna(latem raczej trudno dostępna). Później kierunek Palmiry, na szlaku pełno narciarzy... jakieś kuligi itp
Przyczepność oczywiście zerowa no ale frajda przy zjazdach i przy wyprzedzaniu narciarzy maksymalna:)
Tylko jedna gleba(jazda 'bez trzymanki' na oblodzonych kocich łbach).
Wycieczka skończyła się w Łomnej gwoździem w oponie. Na "końcówce rozładowanej baterii" zadzwoniłem po transport :/
Wyjazd jednym słowem udany :)


Sobota, 14 lutego 2009 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria inne, wypady w teren
d a n e w y j a z d u
28.50 km
15.00 km teren
h
km/h
Po wczorajszym 25-cio kilometrowym spacerze po Warszawie, dzisiaj przyszła kolej na rozruszanie bolących stawów:)
A więc: "W Las!"

Na drogach ślisko i mokro[ale twardy będę i błotników nie założę;)] w lesie już pełen hardcore:> Pojechałem na azymut omijając szlaki turystyczne -warto było! Pusto, zamarznięte rozlewiska i przyjemny singletrack:>

Zima w KPN © LesnyDziad

Tropy rowerzysty © LesnyDziad