Informacje

avatar

memento z Mazowsza
40675.74 km wszystkie kilometry
5591.61 km (13.75%) w terenie
65d 02h 20m czas na rowerze
21.03 km/h avg

Kategorie

100up.97 200up.7 300up.2 imprezy rowerowe.4 inne.522 wycieczki jednodniowe.40 wycieczki kilkudniowe.44 wypady w teren.158

2015

baton rowerowy bikestats.pl

Ciekawsze wypady - będą jak gdzieś pojadę

w przygotowaniu

Moje rowery

Moje zdjęcia

Tu jeździłem

Zaliczone gminy

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:366.49 km (w terenie 84.00 km; 22.92%)
Czas w ruchu:16:35
Średnia prędkość:22.10 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:61.08 km i 2h 45m
Więcej statystyk
Sobota, 25 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(9)
Kategoria wypady w teren
d a n e w y j a z d u
36.66 km
16.00 km teren
01:31 h
24.17 km/h
Wieczorny wypad do KPN

Trochę piaskownicy poza szlakami, spłoszyłem kilka saren(kozłów?) i potrąciłem łosia;)



Piątek, 24 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
51.57 km
1.00 km teren
02:13 h
23.26 km/h
Nocny wyjazd
czyli testowanie nowego szpeju



Po zajęciach do rowerowego, popołudnie spędzone na czyszczeniu roweru... wymiana koła i opon.. Pierwszy raz w życiu z premedytacją poważyłem części rowerowe(zgroza!)

Kenda Karma kevlar 2.0 60dpi: 464g i 478g
Kenda Krusher drut 2.1: 870g i 866g
Dętki(CST i Kenda): 200g i 174g
Koło przód Quando, Rigida, 32szp.: 871g
Koło tył Quando, Rigida, 32szp.: 1107g
Koło tył Novatec, Alex Supra 36szp.: 1341g
(Kółka zważone bez QR)

Tylne koło założone po bS-przebiegu ~8919km

Wtorek, 14 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(4)
Kategoria wypady w teren
d a n e w y j a z d u
39.62 km
24.00 km teren
01:57 h
20.32 km/h
Krótki wypad do KPN






Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria wypady w teren
d a n e w y j a z d u
66.23 km
25.00 km teren
03:19 h
19.97 km/h
W-morde-ze-wschodu-wind, KPN i balon

Trochę pojeździłem po niekoniecznie oznaczonych 'ścieżkach' w KPN(gdzie "dwa sarnowate" o mały włos mnie nie staranowały gdy brodziłem w piachu), później podjazd(i zjazd) na niekoniecznie 'najbardziej urokliwą' górę w okolicy...
powrót do domu... a w ramach urozmaicenia trasy postanowiłem dogonić lecący balon;)
20m przed bramą zostałem oblany niekoniecznie 'małą' dawką wody:)






Piątek, 10 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria wypady w teren
d a n e w y j a z d u
30.43 km
15.00 km teren
01:25 h
21.48 km/h
KPN na szybko... z blatu

czyli szybki i krótki wypad do lasu... jazda poza szlakami. Znalazłem nowe fajne "skróty" i "podjazdy"... w sam raz na jeden raz:)





Niedziela, 5 kwietnia 2009 | linkuj | komentarze(9)
Kategoria 100up, wycieczki jednodniowe
d a n e w y j a z d u
141.98 km
3.00 km teren
06:10 h
23.02 km/h
...czyli kolejna "mocarna" wycieczka na dobry początek sezonu
W niedzielę, przez Sobotę i Piątek... czyli "back to the future"

Plan był prosty:
Pojechać pociągiem do Łowicza, stamtąd już kulturalnie rowerem do Maurzyc(mijając po drodze pierwszy na świecie spawany most) poszwendać się po skansenie, następnie przez Sobotę i Bielawy(najstarszy odlany dzwon na ziemi łowickiej z 1531r bijący przy gotyckim 600letnim kościele) dojechać do Piątku[Geometryczne centrum Polski -jakby ktoś nie wiedział]. Z Piątku już prosto do Tumu(jeśli starczy czasu to zajechać do Góry św.Małgorzaty -czasu nie starczyło) popatrzeć na kolegiatę. Do Łęczycy na zamek, a po rozejrzeniu się po mieście, pojechać przez Kutno do Oporowa(kolejny zamek). Taki właśnie był plan... niestety -jak się później dowiedzieliśmy- większość trasy wypadła "pod wiatr" więc tempo nie było najwyższe, a i czas szybko uciekał. Odpuściliśmy sobie Górę św.Małgorzaty, ja próbowałem utrzymywać w miarę szybkie tempo ale pościg za kolarką na wąskich szytkach to ciężka sprawa. Do Oporowa oczywiście dojechałem w bólach i zamek był już zamknięty(jak się później okazało: "na szczęście Zamknięty"). Z Oporowa oporowym tempem do Żychlina wyklinając po drodze wszystkie podjazdy(na nich właśnie uciekał mi Sikor najczęściej). Przez miasto przejechaliśmy "bezpostojowo" kierując się na "krajową dwójkę". Parę km za miastem dzwonię do naszego "GPSa" pytając się o najbliższy pociąg powrotny z Łowicza: okazało się, że nasz najbliższy pociąg jest jednocześnie jedynym tego dnia :) Super! Do Łowicza zostało nam jeszcze ponad dwadzieścia kilometrów, a pociąg miał odjechać ze stacji za 50min. Więc dzida! Na szczęście kryzys ustąpił, wieczorem było zimno(a ja w letnich ciuchach) ale asfalt gładki, cicho, pusto -więc ostro zmachany kręciłem te 28-30km/h.. Wjeżdżając do miasta minął nas(jak się później okazało) nasz pociąg. Na szczęście stał dłużej na stacji, konduktor specjalnie dla nas wstrzymał odjazd, aż zapakowaliśmy się do środka(ciapciąg był tak zapchany że musieliśmy wejść z rowerami do kibla). Dojechaliśmy do Sochaczewa -wysiadka(w dość niekonwencjonalny sposób), mieliśmy czekać na stacji ok godziny na pociąg podmiejski... ale niespodziewanie okazało się że przy peronie stoi poprzedni -mocno opóźniony- pociąg(przepuszczał pośpiecha którym teraz przyjechaliśmy) o_O
To się nazywa fart! Od wyjazdu z Żychlina nie mieliśmy nawet ani minuty przerwy, na każdy(z Łowicza ostatni zresztą) pociąg wyrabialiśmy się na styk. Majstersztyk!
Melduję że plan wykonany w 100%

Skansen wsi dawnego Księstwa Łowickiego w Maurzycach:









Piątek, czyli Geometryczny Środek Polski:


Kolegiata w Tumie © LesnyDziad


Łęczyca, zamek © LesnyDziad