Informacje
memento z Mazowsza
40675.74 km wszystkie kilometry
5591.61 km (13.75%) w terenie
65d 02h 20m czas na rowerze
21.03 km/h avg
5591.61 km (13.75%) w terenie
65d 02h 20m czas na rowerze
21.03 km/h avg
Kategorie
100up.97 200up.7 300up.2 imprezy rowerowe.4 inne.522 wycieczki jednodniowe.40 wycieczki kilkudniowe.44 wypady w teren.1582015
Ciekawsze wypady - będą jak gdzieś pojadę
w przygotowaniuMoje rowery
Moje zdjęcia
Tu jeździłem
Archiwum
- 2017, Czerwiec.21.0
- 2017, Maj.6.0
- 2017, Kwiecień.3.0
- 2017, Marzec.4.0
- 2016, Grudzień.2.0
- 2016, Listopad.6.2
- 2016, Październik.7.0
- 2016, Wrzesień.3.0
- 2016, Sierpień.7.10
- 2016, Lipiec.3.0
- 2016, Czerwiec.9.3
- 2016, Maj.21.11
- 2016, Kwiecień.16.34
- 2016, Marzec.15.8
- 2016, Luty.6.2
- 2016, Styczeń.3.9
- 2015, Grudzień.7.7
- 2015, Listopad.10.7
- 2015, Październik.6.12
- 2015, Wrzesień.7.0
- 2015, Sierpień.14.14
- 2015, Lipiec.11.2
- 2015, Czerwiec.6.0
- 2015, Maj.13.3
- 2015, Kwiecień.12.9
- 2015, Marzec.1.0
- 2015, Styczeń.3.10
- 2014, Grudzień.3.2
- 2014, Listopad.7.2
- 2014, Październik.16.19
- 2014, Wrzesień.5.0
- 2014, Sierpień.8.2
- 2014, Lipiec.9.0
- 2014, Czerwiec.5.17
- 2014, Maj.12.11
- 2014, Kwiecień.11.4
- 2014, Marzec.8.2
- 2014, Luty.2.0
- 2013, Grudzień.2.0
- 2013, Listopad.6.0
- 2013, Październik.13.4
- 2013, Wrzesień.10.9
- 2013, Sierpień.4.10
- 2013, Lipiec.13.8
- 2013, Czerwiec.13.11
- 2013, Maj.12.12
- 2013, Kwiecień.8.15
- 2013, Marzec.3.0
- 2013, Luty.2.5
- 2013, Styczeń.2.2
- 2012, Grudzień.4.14
- 2012, Listopad.6.2
- 2012, Październik.5.12
- 2012, Wrzesień.9.5
- 2012, Sierpień.13.7
- 2012, Lipiec.15.22
- 2012, Czerwiec.11.8
- 2012, Maj.16.24
- 2012, Kwiecień.11.10
- 2012, Marzec.7.9
- 2012, Luty.4.11
- 2012, Styczeń.2.7
- 2011, Grudzień.3.14
- 2011, Listopad.1.0
- 2011, Październik.6.2
- 2011, Wrzesień.4.0
- 2011, Sierpień.8.12
- 2011, Lipiec.5.5
- 2011, Czerwiec.7.4
- 2011, Maj.6.0
- 2011, Kwiecień.9.6
- 2011, Marzec.4.6
- 2010, Listopad.1.0
- 2010, Październik.2.0
- 2010, Wrzesień.3.12
- 2010, Sierpień.9.4
- 2010, Czerwiec.2.4
- 2010, Maj.5.26
- 2010, Kwiecień.3.6
- 2010, Marzec.3.4
- 2010, Luty.2.12
- 2009, Grudzień.2.4
- 2009, Listopad.2.2
- 2009, Październik.1.0
- 2009, Wrzesień.6.10
- 2009, Lipiec.10.45
- 2009, Czerwiec.1.0
- 2009, Maj.8.48
- 2009, Kwiecień.6.26
- 2009, Marzec.5.20
- 2009, Luty.4.14
- 2009, Styczeń.1.11
- 2008, Grudzień.1.2
- 2008, Listopad.4.8
- 2008, Wrzesień.3.4
- 2008, Sierpień.25.11
- 2008, Lipiec.14.35
- 2008, Czerwiec.10.57
- 2008, Maj.13.39
- 2008, Kwiecień.6.17
- 2008, Marzec.6.24
- 2008, Luty.4.4
- 2008, Styczeń.1.0
- 2007, Grudzień.2.9
- 2007, Listopad.1.1
- 2007, Wrzesień.5.2
- 2007, Sierpień.8.0
- 2007, Lipiec.11.2
- 2007, Czerwiec.12.0
- 2007, Maj.5.0
- 2007, Kwiecień.5.0
- 2007, Marzec.3.1
- 2007, Luty.1.0
- 2007, Styczeń.1.0
Wpisy archiwalne w kategorii
200up
Dystans całkowity: | 1500.02 km (w terenie 30.00 km; 2.00%) |
Czas w ruchu: | 67:18 |
Średnia prędkość: | 22.29 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 214.29 km i 9h 36m |
Więcej statystyk |
d a n e w y j a z d u
Spontaniczny wyjazd popołudniowy, czyli pętla przez Płock201.39 km
2.00 km teren
09:41 h
20.80 km/h
-Start (14) opóźniony przez łatanie dętki
-Łożysko w suporcie zdechło i ramiona korby mają luz ok. 0,5cm (już od połowy czerwca); wszystko skrzypi, trzeszczy i skacze
-Zgubiłem tylną lampkę na pierwszym zjeździe w Kampinosie (po 1,5h jazdy)
-Pojechałem z rozładowaną przednią lampką więc padła gdzieś pod Łąckiem
-Do Płocka dojechaliśmy po zmroku i załapaliśmy się na niegłupi plenerowy koncert. Lato, ciepło, sobota wieczór, bulwary nad Wisłą - najlepiej.
-Do domów dojechaliśmy po 4 (9h nocnej jazdy z zapasowym oświetleniem i gasnącą tylną lampką nr 2)
S.-Leszno-Kampinos-Strojec-Brochów-Kamion-Wyszogród-Ciućkowo-Mała Wieś-Bodzanów-Słupno-Płock-Łąck-Gąbin-Sanniki-Kuznocin-Sochaczew-Paprotnia-Błonie-M.
+4G
d a n e w y j a z d u
Do Łodzi... i z powrotem273.65 km
3.00 km teren
12:15 h
22.34 km/h
Taki trochę spontaniczny wypad.
Wyjechałem ok. 11 w sobotę, w domu byłem ok. 4 rano w niedzielę.
W zasadzie bez większych przygód. Nie planowałem takiego dystansu i nocnej jazdy więc nie wziąłem ciepłych ciuchów, długich spodni i baterii do czołówki. Jazda nad ranem w krótkich spodenkach i zapoconej koszulce to nic przyjemnego, zwłaszcza po upalnym dniu.
Upamiętnienie kolei Warszawsko-Wiedeńskiej na dworcu w Grodzisku Maz.
Dzień targowy na rynku w Skierniewicach.
Ulica Senatorska w Skierniewicach i osiemnastowieczny kościół św. Jakuba.
Teren za Skierniewicami zaczyna lekko falować... do Wzniesień Łódzkich już całkiem blisko.
Upał, skwar, piekarnik, gorąc, ciepło, słońce, opalenizna, ścinanie białka w mózgu.
Przydrożna kapliczka.
Koszmar Don Kichota.
Nawigacja niesatelitarna.
Dorożka z Panem Młodym jedzie odbić Pannę Młodą z rąk jej rodziny. 200m wcześniej mijałem wystrojone podwórko z odświętnie ubraną rodzinką, orkiestrą a'la Kusturica i stołem gęsto zastawionym kieliszkami z wódką. W niemal każdej mijanej wiosce widziałem ślady weselnych imprez. Nie było remizy OSP, świetlicy wiejskiej, domu weselnego czy zajazdu z którego nie słychać było toastów lub głośnego disco. Standardem były przejazdy wynajętymi limuzynami po okolicznych wioskach (pomiędzy rosołkiem a krokiecikiem), jakieś pojedyncze kłótnie ubranych w garnitury i suknie ludzi przy drodze 300 m. od domu weselnego czy obleganie parkingów przed budynkiem przez palących przy uciesze właściciela stuningowanego BMW/Audi robiącego kontr-imprezę dzięki systemowi audio swojej gabloty.
W sumie to sobota czeRwcowa, a dobre wiejskie wesele nie jest złe.
Kościół św. Teresy w Łodzi.
Nowy Świat ale Stary Widzew.
A w żołądku śmietnik...
Jest dobrze.
Kończy się dzień. Gdzieś w tym miejscu leżą moje okulary.
Praktyczna studnia i siedemnastowieczny kościół św. Wojciecha w Ujeździe.
Nocą ze wzniesień roztaczał się prawie-górski widok na wioski leżące w niby-dole. Cały horyzont zdominowany światłami elektrowni wiatrowych.
Puste drogi i rozgwieżdżone niebo.
Rynek w Skierniewicach.
Dla takiego widoku warto było jechać całą noc.
(WZ)-Grodzisk Maz.-Jaktorów-Żyrardów-Kamion-Skierniewice-Byczki-Słupia-Rogów-Brzeziny-Nowosolna (ELW)-Łódź-Andrespol-Kurowice-Rokiciny-Ujazd-Budziszewice-Żelechlinek-Głuchów-Michowice-Skierniewice-Kamion-Żyrardów-Grodzisk Maz.-(WZ)
+8G
d a n e w y j a z d u
Szosą Brzeską219.89 km
0.00 km teren
08:26 h
26.07 km/h
Warszawa-Siedlce-Terespol
W skrócie:
http://www.pragapld.waw.pl/pomnik-szosy-brzeskiej....
https://warszawanieznana.wordpress.com/2010/05/21/...
W latach 1820-1823 wybudowano brukowaną drogę (AERE PUBLICO SILICE STRATA) łączącą Warszawę z Brześciem. Mimo, że solidnych dróg łączących Warszawę z innymi miastami wybudowano i wyremontowano w tym okresie kilka, to ta jedna, jako budowana zupełnie od podstaw stała się pewnym symbolem. Jednym z inicjatorów jej budowy był Stanisław Staszic - dyrektor generalny Wydziały Przemysłu i Kunsztów w ówczesnym odpowiedniku MSWiA, jeden z czołowych przedstawicieli polskiego oświecenia, działacz społeczny i propagator idei (od)budowy polskiego przemysłu.
Szosa brzeska wybudowana została zupełnie od zera. W przeciwieństwie do szosy kaliskiej, radomskiej czy grójeckiej nie była wytyczona śladem starych działających niemal od średniowiecza szlaków i pewnie dlatego jej budowa była tak ważnym wydarzeniem. Swoją drogą to ciekawe, że te stare szosy są wytyczone niemal od linijki. Jadąc do Terespola praktycznie nie musiałem sięgać po mapę bo moja droga zawsze biegła prosto. Do tego równy szpaler drzew pamiętających jeszcze remont drogi z lat 30. XX w.
Jej budowa była podyktowana względami polityczno-ekonomicznymi. Usprawniono komunikację Warszawy z Imperium Rosyjskim, a tym samym ułatwiono transport towarów i surowców z Królestwa Polskiego w głąb chłonnego rynku carskiej rosji. Ciekawe w jakim stopniu zależało na tym trakcie carskim wojakom... Chyba bardzo, bo droga była wyjątkowo szeroka. Jej walory militarne (jeśli tak można powiedzieć) wykorzystali Rosjanie do przemieszczenia swoich oddziałów w czasie Powstania Listopadowego - duża część bitew z 1831 r. miała miejsce właśnie wzdłuż tego traktu.
W sumie budowa szosy brzeskiej była pierwszym takim przedsięwzięciem w naszej historii. Oba końce szosy ozdobiono dwoma bliźniaczymi żeliwnymi obeliskami. Jeden ustawiony został przy Grochowskiej w Warszawie a drugi w Terespolu (przedmoście Brześcia). Powierzchnia obelisków ozdobiona została reliefami przedstawiającymi trzy największe miasta leżące przy na trasie: Warszawę (na reliefie jest podobizna Zamku Królewskiego i kopuła ewangelickiego kościoła św. Trójcy), Siedlce (charakterystyczna bryła ratusza) i Brześć (zamek w Brześciu, kościół i most nad Bugiem) oraz realistyczne scenki pokazujące proces budowy drogi ("w trudzie i znoju"). Trochę trąci to socrealistyczną deifikacją ludu pracującego... ale chyba widać, że idee socrealu są kontynuacją wzorców z poprzednich epok. Wiele tu też nawiązań do antyku.
Ciekawostką jest fakt, że zarówno na terespolskim jak i na warszawskim obelisku znajdują się puste miejsca po medalach pierwotnie przymocowanych do pomnika - upamiętniały one cara więc, jak tylko było to możliwe, zostały zdemontowane... ale nie do końca. Nie wiem czy przez nieuwagę, czy splot wydarzeń na warszawskim monumencie wciąż widnieje medalion z łacińskojęzyczną inskrypcją o treści mniej więcej takiej: "Aleksander I Pawłowicz, cezar, august, imperator rosyjski, król polski, zlecił budowę drogi". Dużo się takich zabytków nie uchowało.
Na innym medalu widać przedstawienie Janusa - rzymskiego boga, patrona dróg, mostów i wszelakich początków.
W historii drogi łączącej Warszawę z Brześciem przewija się historia Polski, Rosji i starożytnego Rzymu. Taka ciekawostka.
Złoty Ułan w Kałuszynie :/ © LesnyDziad
Droga na Brześć... © LesnyDziad
Siedlecki rathaus © LesnyDziad
Taka sytuacja... Plus jest taki, że można posłuchać białoruskich stacji radiowych. W jednej z nich była jakaś mega-kumulacja: "cenną" wygraną można było sobie wylosować. Dodzwoniły się dwie osoby. Siergiej wygrał bilet na rodeo w jakimś parku rozrywki, Natasza Chevroleta na weekend i benzyny za miliony rubli. W wiadomościach o 15 był news, że dealer Chevroleta "Moto Driver" ma jakąś kuszącą promocję.
Pozostałości pałacu Radziwiłłów w Białej Podlaskiej - brama z wieżą i oficyny. Tu też pojawiły się motywy antyczne - brama wjazdowa wzorowana jest ewidentnie na rzymskich łukach triumfalnych. Nad jednym z bocznych wejść umieszczono popiersie Radziwiłła jako króla Sarmatów © LesnyDziad
Kolekcja srebrnych kieliszków w miejscowym muzeum. Jesteśmy na wschodzie © LesnyDziad
Muzeum ikon w Białej Podlaskiej © LesnyDziad
Tak to drzewiej wyglądało.... Pałac Radziwiłłów w Białej Podlaskiej © LesnyDziad
Śmieciowe żarcie i odwieczne pytanie: żreć żeby jeździć, czy jeździć żeby żreć? © LesnyDziad
Pierwsze forty = twierdza brzeska coraz bliżej © LesnyDziad
Fragment Muru Berlińskiego przy granicy z Białorusią - polska polityka zagraniczna © LesnyDziad
Terespol zdobyty © LesnyDziad
Pomnik Budowy Szosy Brzeskiej w Terespolu - identyczny jak ten stojący w Warszawie © LesnyDziad
Fragment torowiska kolejki fortecznej pod prochownią w Terespolu © LesnyDziad
Cmentarz prawosławny w Terespolu. Kaplica cmentarna bardzo rosyjska w swojej formie © LesnyDziad
Za Bugiem już Łukaszenkostan © LesnyDziad
Koniec Jewro Sojuza jest bliski © LesnyDziad
Cerkiew św. Apostoła Jana Teologa w Terespolu (XVIII w.) © LesnyDziad
Drewniana zabudowa Terespola © LesnyDziad
Pomnik "bratniego" narodu © LesnyDziad
Na każdym kroku czuć, że się jest kilkaset metrów od terenów byłego ZSRR. Na trzy zapytane o drogę osoby dwie odpowiedziały "pa ruski pażałsta" © LesnyDziad
Fort VI - Twierdza Brześć © LesnyDziad
Na zakończenie © LesnyDziad
Terespol jest lepiej skomunikowany ze światem niż Białystok, Olsztyn czy Radom © LesnyDziad
+6G
d a n e w y j a z d u
Wycieczka do Ciechanowa202.23 km
0.00 km teren
09:31 h
21.25 km/h
Wypad z Damianem, tradycyjnie z przygodami...
W Nowym Mieście mija nas rajd pojazdów zabytkowych. Na zdjęciu Willys Overland z 1929 r.© LesnyDziad
Niektóre maszyny robią wrażenie... Tu wóz strażacki American LaFrance© LesnyDziad
A ja tradycyjnie brudzę sobie ręce© LesnyDziad
Jedziemy dalej© LesnyDziad
Willa Krzewnia - Dom Aleksandra Świętochowskiego. Muzeum Pozytywizmu w Gołotczyźnie© LesnyDziad
Park w Gołotczyźnie© LesnyDziad
Dworek Aleksandry Bąkowskiej, właścicielki Gołotczyzny.© LesnyDziad
Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie© LesnyDziad
Zamek w Ciechanowie© LesnyDziad
Browar w Ciechanowie© LesnyDziad
Deptak w Ciechanowie© LesnyDziad
Krajobrazy Północnego Mazowsza - Ziemia Zakroczymska© LesnyDziad
Wiatrak. Wyrzyki© LesnyDziad
Gdzieś przy trasie© LesnyDziad
Nad Wisłą© LesnyDziad
Wybrane przyjemności tegorocznej wycieczki:
-nie złapała nas burza
-tylna opona zakończyła swój żywot jeszcze przed Roztoką i przez kilkadziesiąt kilometrów musiałem się z nią męczyć aż zamieniłem miejscami przedni kapeć z tylnym
-kłopoty z tylną przerzutką
-w Ciechanowie(na ok. setnym kilometrze) posypały mi się łożyska w korbie i kolejne sto kilometrów było męczarnią(dla kolan i uszu)
-i parę innych...
Mimo powyższych trudności wyjazd się udał. Dzięki.
Płochocin-Zaborów-Łubiec-Cybulice-Kazuń-Zakroczym-Wojszczyce-Stara Wrona-Joniec-Nowe Miasto-Gościmin-Gołotczyzna-Bieńki_Śmietanki-Mieszki_Różki-Ciechanów-Gołotczyzna-Sońsk-Gąsocin-Nasielsk-Paulinowo-Siennica-Psucin-Pomiechówek-Nowy Dwór Mazowiecki-Kazuń-Cybulice-Roztoka-Leszno-Błonie-Radzików-Wąsy-Pilaszków-Płochocin
d a n e w y j a z d u
Pierwsza setka w tym roku202.10 km
5.00 km teren
09:13 h
21.93 km/h
Wycieczka na totalnym spontanie. Po późnym śniadaniu(przed 13**) zdecydowałem, że nie ma sensu dłużej gnić(uczyć się miałem) w domu i warto gdzieś wyskoczyć. "Właściwie to jeszcze nie byłem rowerem w Płocku..." -myśl takowej treści przeleciała mi szybko przez mózg i już chwilę później z trudem gramoliłem się na siodełko od roweru. Po kilku kilometrach zdałem sobie sprawę, że w tym roku jeszcze nie miałem okazji "konkretniej pojeździć", mam przejechane jedynie 450km, żadnej "setki", no i zapomniałem mapy... trudno. Twardym trza być.
Pogoda marzenie... same plusy no może poza tym, że zapomniałem w Płocku o zjedzeniu porządnego obiadu i całą trasę zrobiłem na batonach i herbatnikach.
Giżyce - kościół p.w. św Piotra i Pawła. Wzniesiony po 1439.© LesnyDziad
i Płock:
Płock -mury miejskie© LesnyDziad
Widok ze wzgórza tumskiego© LesnyDziad
Świątynia Miłosierdzia i Miłości w Płocku - Katedra mariawicka© LesnyDziad
Widoczek ze wzgórza tumskiego (wschód)© LesnyDziad
Najstarsza szkoła w Polsce© LesnyDziad
Katedra Płocka© LesnyDziad
Katedra w Płocku. Tu znajdują się sarkofagi władców Polski: Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego© LesnyDziad
Katedra Płocka z innej perspektywy© LesnyDziad
W płockiej katedrze można podziwiać kopię Drzwi Płockich - słynnego zabytku sztuki romańskiej. Oryginał znajduje się w Nowogrodzie Wielkim© LesnyDziad
"Wędrujące drzwi z płockiej katedry" w serwisie Polska Niezwykła
Wisła się pali© LesnyDziad
"Co poeta miał na myśli -pyta pani od polskiego"© LesnyDziad
Ja na tle wisły. Płock© LesnyDziad
Wzgórze Tumskie. Katedra i Zamek Książąt Mazowieckich© LesnyDziad
Wzgórze tumskie z perspektywy mostu im. Legionów J. Piłsudskiego© LesnyDziad
"Ostrów Tumski" w serwisie Polska Niezwykła
Wisła w Płocku© LesnyDziad
Wisła w Płocku© LesnyDziad
Zabytkowa aleja. Sochaczew-Żelazowa Wola© LesnyDziad
Ja albo On© LesnyDziad
Z Płocka wyjeżdżałem w promieniach zachodzącego słońca... kolejne kilkadziesiąt km zrobiłem przez nieoświetlone wsie po prawie zupełnie pustych drogach. W domu byłem chyba o 1:30.
PS. Przy okazji podbiłem swój rekord dystansu "za jednym machnięciem".
Płochocin-Błonie-Paprotnia-Sochaczew-Kąty-Giżyce-Iłów-Słubice-Dobrzyków-Płock-Dobrzyków-Słubice-Sochaczew-Kampinos-Leszno-Wojcieszyn-Pogroszew-Płochocin
d a n e w y j a z d u
Let the rock-off begin !!!200.76 km
20.00 km teren
09:28 h
21.21 km/h
Od dawna planowałem pojechać do Lipiec Reymontowskich... wyjazd systematycznie odkładałem na bliżej nieokreśloną przyszłość, aż tu nagle w piątek zachciało mi się jeździć... ba zachciało mi się nawet bić rekord dystansu:) Dzień wcześniej pogoda była tak fatalna, że wycieczka zawisła na włosku -pewnie nawet bym sie nie wybrał w ogóle na rower gdyby nie telefon od Zygiego... niepotrzebnie mu powiedziałem o planowanej wyrypie bo doszło do tego że założyłem się z nim o piwo że przejadę 200km za jednym machnięciem:/ teraz już nie miałem wyboru i trzeba było jechać:D
Skonsultowałem się z wujkiem Google co do wyboru trasy, pakowanie najpotrzebniejszych i można wyruszyć.. próbowałem jeszcze namówić Frytę na wspólne pokonanie dystansu ale on zdołał się wybronić i raczył mnie odeskortować do Milanówka(a raczej ja jego, bo cały czas wiało i Fryta usiadł mi na kole)... Z Milanówka z wmordewindem dojechałem przez Grodzisk Maz. do Żyrardowa(ruch na trasie znikomy, asfalt gładki i bardzo przyjemnie się jechało... no może gdyby tak nie wiało w twarz).. W Żyrardowie krótki postój na śniadanie nad zalewem na rz.Pisiej i dalej w drogę.. Kierunek Skierniewice. Przez pierwsze kilka km las dawał jako taką osłonę przed wiatrem, później jazda na otwartej przestrzeni... prędkość spadła z ok 26-29km/h do 24km/h ale "trzeba twardym być, nie miętkim" więc jadę dalej...
W Puszczy Mariańskiej zajrzałem do zespołu klasztornego i kościoła z XVIIw, znalazłem też ślady po Janie III Sobieskim:
Po kilku minutach znowu byłem na trasie, jakaś estakada, las, zakręt... i znalazłem coś takiego:
-miejsce upamiętniające pierwsze użycie gazów bojowych w trakcie I Wojny Światowej na froncie wschodnim...
A później już prosto do Skierniewic... kilka podjazdów i zjazdów o_O trochę zaskoczył mnie krajobraz ale nie jest źle więc jazda:) I tym sposobem dojechałem do Skierniewic:
Rynek w Skierniewicach... może nie najpiękniejszy ale zadbany. Tu spotkałem parę rowerzystów z Pruszkowa.. podobnie jak ja zniesmaczonych brakiem jakiejś knajpy w okolicy;) Trochę posiedziałem na rynku, skonsumowałem resztki śniadania i jadę dalej...
...tylko gdzie?? nie za bardzo wiedziałem jak i w którą stronę mam pojechać żeby wyjechać z miasta:/ Pierwsza kobieta którą zapytałem o drogę(nigdy więcej już kobiet o to nie będę pytał!) okazała się niepiśmienna lekko mówiąc:/ dopiero jakiś facet którego złapałem na ulicy potrafił powiedzieć jak i gdzie mam pojechać..
Obrałem trasę w kierunku na Maków; ze Skierniewic wyjeżdża się krzywą i dziurawą ścieżką rowerową... totalna masakra, dobrze że nie zdążyłem kupić slicków przed wycieczką bo drogi w tych okolicach do gładkich nie należą.
Maków(czyli kolejne miasteczko na trasie):
Jeszcze kilkanaście km...
i cel-"Lipce Reymontowskie" zostanie osiągnięty!
Lipce:
Muzeum Czynu Zbrojnego:
Skansen:
Grób Macieja Boryny na miejscowym cmentarzu:
Domek Reymonta:
I jedyny dłuższy(0,5h) odpoczynek na trasie:
Teraz kierunek: Łowicz... spojrzenie na mapę i wybrałem najcieńszą kreskę(tzn drogę ofc).. z dala od samochodów i "cywilizacji" przemknąłem przez najbardziej wiejskie z najbardziej wiejskich dróg, przez pola, kilka starych chatek na horyzoncie... totalnie pusto:D
Jechałem bardzo przyjemnym asfaltem który niestety zmienił się po 5km w jakieś jedno wielkie nieporozumienie... zresztą nie tylko on się zmienił -bo wiatr też i znowu jechałem z wmordewindem:/
Trochę pobłądziłem ale jakieś starsze zrowerowane małżeństwo odpoczywające w cieniu przy kapliczce pokazało mi drogę na skróty..
I dojechałem do Łowicza:
Białogłowe.
...a tam była jakaś impreza na rynku... i 1,5h później miał grać Dżem! a ja niestety nie miałem tyle czasu żeby czekać:/:/
Pojechałem zatem dalej... Do Nieborowa, skręciłem na Bednary i trafiłem na drewniany most nad Bzurą:
i krzyż-kapliczka Nepomucena:
...powrót do "głównej" trasy tzn do Bolimowa i już(wreszcie!) z lekkim:/ wiatrem w plecy w stronę domu.
Ostatnie fotki:
Hell Yeah!! \m/
PS teraz trzeba kupić jakieś sakwy, węższe oponki i można szaleć... bo kapeć 2,1cala moim kolanom nie służy..
Dom-Żuków-Grodzisk Maz.-Jaktorów-Żyrardów-Puszcza Mariańska-Kamion-
Skierniewice-Mokra Lewa-Maków-Święte Laski-Chlebów-Lipce Reymontowskie-
Pszczonów-Zakulin-Uchan Dolny-Zawady-Wygoda-Urbańszczyzna-Łowicz-
Arkadia-Nieborów-Bednary-Kompina-Jesionna-Bolimów-Humin-Czerwona Niwa-
Marianów-Szymanów-Niepokalanów-Maszna-Podkampinos-Kampinos-Leszno-
Zaborów-Borzęcin-Umiastów-Żbików-Domaniewek-Dom