Informacje

avatar

memento z Mazowsza
40675.74 km wszystkie kilometry
5591.61 km (13.75%) w terenie
65d 02h 20m czas na rowerze
21.03 km/h avg

Kategorie

100up.97 200up.7 300up.2 imprezy rowerowe.4 inne.522 wycieczki jednodniowe.40 wycieczki kilkudniowe.44 wypady w teren.158

2015

baton rowerowy bikestats.pl

Ciekawsze wypady - będą jak gdzieś pojadę

w przygotowaniu

Moje rowery

Moje zdjęcia

Tu jeździłem

Zaliczone gminy

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2008

Dystans całkowity:650.48 km (w terenie 112.00 km; 17.22%)
Czas w ruchu:30:58
Średnia prędkość:21.01 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:65.05 km i 3h 05m
Więcej statystyk
Środa, 25 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
46.10 km
0.00 km teren
02:15 h
20.49 km/h
do warszawy poszukać szpeju na wyjazd, test nowego nabytku: sakwy + bagażnik(całkiem ciekawie się po wiaduktach z tym jeździ:))

PS w tym całym Decathlonie "lipę" jakąś odstawiają... nawet te słynne dętki zdrożały, nie mówiąc o kompletnych pustkach "na rowerowym"... a i piasta się odezwała :/ trzeba zajrzeć

Wtorek, 24 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
44.88 km
15.00 km teren
02:18 h
19.51 km/h
Nocna jazda po obrzeżach stolicy...
...czyli szybki, spontaniczny wypad z serii: "William wyłaź na rower."
Trochę pobłądziliśmy po Odolanach, później Fort Chrzanów... trzeba kiedyś zrobić nocną wycieczkę po warszawskich fortach(+ to co jest w KPN)... a trochę tego jest:)





Sobota, 21 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
31.37 km
5.00 km teren
01:27 h
21.63 km/h
Sobótka...
czasu mało, chęci jeszcze mniej, pogoda średnia... więc zrezygnowałem z nocnego wypadu po puszczy i zrobiłem pętelkę po okolicy celem sprawdzenia wycentrowanego koła. Kręci się. Przejeżdżając obok lasu postanowiłem zajrzeć chociaż na chwilkę i poszukać kwiatu paproci... zamiast kwiatu znalazłem fajną górkę i błoto(a wszystko na długości 5km:))...
A i licznik domaga się wymiany baterii(zobaczymy ile jeszcze pociągnie)

PS już wiem dlaczego nie znalazłem kwiatu... mamy rok przestępny xD

Piątek, 20 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
27.09 km
0.00 km teren
01:14 h
21.96 km/h
Do sklepu po szprychy...
i w rowerku zagościła marka z logiem DT
xD w liczbie sztuk 2

Środa, 18 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(10)
Kategoria 100up, wycieczki jednodniowe
d a n e w y j a z d u
104.59 km
15.00 km teren
04:50 h
21.64 km/h
Spontaniczny wypad... Początkowo miała być jakaś pętelka po okolicy, jednak szybko zrezygnowałem i postanowiłem pojechać trochę dalej, pozwiedzać, popstrykać fotki itd.. w efekcie odkryłem kilka ciekawych miejsc i skrótów "...ode wsi, dode wsi..."
W Radziejowicach nie udało mi się wypiąć z SPD i gleba :D:D chyba się pedały zapiekły -w wolnym czasie trzeba zaserwować im kąpiel w WD40.. Jak już się wygramoliłem spod roweru to zauważyłem że mam rozcentrowane tylne koło... idąc dalej tym tropem okazało się że część szprych jest zupełnie luźna, a jedna ułamana :/ -czyli najbliższe 75km na rozpiętym tylnym hamulcu...

Radziejowice








Żyrardów


Klasztor w Miedniewicach







Miedniewice: Historia i inne fotki


Guzów - Pałac w którym Hitler podpisał kapitulację Warszawy

















I trochę linków: Info, więcej info i zdjęć, więcej zdjęć, artykuł...

Sobota, 14 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(16)
Kategoria wycieczki jednodniowe, 200up
d a n e w y j a z d u
200.76 km
20.00 km teren
09:28 h
21.21 km/h
Let the rock-off begin !!!

Od dawna planowałem pojechać do Lipiec Reymontowskich... wyjazd systematycznie odkładałem na bliżej nieokreśloną przyszłość, aż tu nagle w piątek zachciało mi się jeździć... ba zachciało mi się nawet bić rekord dystansu:) Dzień wcześniej pogoda była tak fatalna, że wycieczka zawisła na włosku -pewnie nawet bym sie nie wybrał w ogóle na rower gdyby nie telefon od Zygiego... niepotrzebnie mu powiedziałem o planowanej wyrypie bo doszło do tego że założyłem się z nim o piwo że przejadę 200km za jednym machnięciem:/ teraz już nie miałem wyboru i trzeba było jechać:D
Skonsultowałem się z wujkiem Google co do wyboru trasy, pakowanie najpotrzebniejszych i można wyruszyć.. próbowałem jeszcze namówić Frytę na wspólne pokonanie dystansu ale on zdołał się wybronić i raczył mnie odeskortować do Milanówka(a raczej ja jego, bo cały czas wiało i Fryta usiadł mi na kole)... Z Milanówka z wmordewindem dojechałem przez Grodzisk Maz. do Żyrardowa(ruch na trasie znikomy, asfalt gładki i bardzo przyjemnie się jechało... no może gdyby tak nie wiało w twarz).. W Żyrardowie krótki postój na śniadanie nad zalewem na rz.Pisiej i dalej w drogę.. Kierunek Skierniewice. Przez pierwsze kilka km las dawał jako taką osłonę przed wiatrem, później jazda na otwartej przestrzeni... prędkość spadła z ok 26-29km/h do 24km/h ale "trzeba twardym być, nie miętkim" więc jadę dalej...
W Puszczy Mariańskiej zajrzałem do zespołu klasztornego i kościoła z XVIIw, znalazłem też ślady po Janie III Sobieskim:

Po kilku minutach znowu byłem na trasie, jakaś estakada, las, zakręt... i znalazłem coś takiego:


-miejsce upamiętniające pierwsze użycie gazów bojowych w trakcie I Wojny Światowej na froncie wschodnim...
A później już prosto do Skierniewic... kilka podjazdów i zjazdów o_O trochę zaskoczył mnie krajobraz ale nie jest źle więc jazda:) I tym sposobem dojechałem do Skierniewic:

Rynek w Skierniewicach... może nie najpiękniejszy ale zadbany. Tu spotkałem parę rowerzystów z Pruszkowa.. podobnie jak ja zniesmaczonych brakiem jakiejś knajpy w okolicy;) Trochę posiedziałem na rynku, skonsumowałem resztki śniadania i jadę dalej...
...tylko gdzie?? nie za bardzo wiedziałem jak i w którą stronę mam pojechać żeby wyjechać z miasta:/ Pierwsza kobieta którą zapytałem o drogę(nigdy więcej już kobiet o to nie będę pytał!) okazała się niepiśmienna lekko mówiąc:/ dopiero jakiś facet którego złapałem na ulicy potrafił powiedzieć jak i gdzie mam pojechać..
Obrałem trasę w kierunku na Maków; ze Skierniewic wyjeżdża się krzywą i dziurawą ścieżką rowerową... totalna masakra, dobrze że nie zdążyłem kupić slicków przed wycieczką bo drogi w tych okolicach do gładkich nie należą.
Maków(czyli kolejne miasteczko na trasie):

Jeszcze kilkanaście km...
i cel-"Lipce Reymontowskie" zostanie osiągnięty!

Lipce:

Muzeum Czynu Zbrojnego:





Skansen:



Grób Macieja Boryny na miejscowym cmentarzu:

Domek Reymonta:

I jedyny dłuższy(0,5h) odpoczynek na trasie:


Teraz kierunek: Łowicz... spojrzenie na mapę i wybrałem najcieńszą kreskę(tzn drogę ofc).. z dala od samochodów i "cywilizacji" przemknąłem przez najbardziej wiejskie z najbardziej wiejskich dróg, przez pola, kilka starych chatek na horyzoncie... totalnie pusto:D
Jechałem bardzo przyjemnym asfaltem który niestety zmienił się po 5km w jakieś jedno wielkie nieporozumienie... zresztą nie tylko on się zmienił -bo wiatr też i znowu jechałem z wmordewindem:/

Trochę pobłądziłem ale jakieś starsze zrowerowane małżeństwo odpoczywające w cieniu przy kapliczce pokazało mi drogę na skróty..
I dojechałem do Łowicza:
Białogłowe.

...a tam była jakaś impreza na rynku... i 1,5h później miał grać Dżem! a ja niestety nie miałem tyle czasu żeby czekać:/:/
Pojechałem zatem dalej... Do Nieborowa, skręciłem na Bednary i trafiłem na drewniany most nad Bzurą:


i krzyż-kapliczka Nepomucena:

...powrót do "głównej" trasy tzn do Bolimowa i już(wreszcie!) z lekkim:/ wiatrem w plecy w stronę domu.

Ostatnie fotki:





Hell Yeah!! \m/

PS teraz trzeba kupić jakieś sakwy, węższe oponki i można szaleć... bo kapeć 2,1cala moim kolanom nie służy..

Dom-Żuków-Grodzisk Maz.-Jaktorów-Żyrardów-Puszcza Mariańska-Kamion-
Skierniewice-Mokra Lewa-Maków-Święte Laski-Chlebów-Lipce Reymontowskie-
Pszczonów-Zakulin-Uchan Dolny-Zawady-Wygoda-Urbańszczyzna-Łowicz-
Arkadia-Nieborów-Bednary-Kompina-Jesionna-Bolimów-Humin-Czerwona Niwa-
Marianów-Szymanów-Niepokalanów-Maszna-Podkampinos-Kampinos-Leszno-
Zaborów-Borzęcin-Umiastów-Żbików-Domaniewek-Dom

Czwartek, 12 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(7)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
15.05 km
0.00 km teren
00:38 h
23.76 km/h
Pierwsze km z nowym napędem:)

Sprawdzimy jak długo pożyje:
-4698.35 km wszystkie kilometry
-1703.07 km (36.25%) w terenie
-221:43 h czas na rowerze
-20.46 km/h avg

A tu motyw wieczoru:

...meczu komentować nie będę...

Sobota, 7 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(12)
Kategoria wycieczki jednodniowe, inne, 100up
d a n e w y j a z d u
110.11 km
20.00 km teren
05:28 h
20.14 km/h
Taka ładna pogoda że grzechem byłoby nie wyjść na rower... a my grzeczne dzieci są więc wyszliśmy:) Obraliśmy sobie za cel lotnisko w Góraszce(w ten weekend odbywa się tam pokaz lotniczy). Początkowo miałem jechać tylko ja z Bartkiem i Willy(spadochroniarz RAFu z 9 zdjęcia), ostatecznie dołączył jeszcze Sajkor i Fryta.
...a mój rower od 2 dni leży w częściach w garażu... :( musiałem szybko zorganizować coś innego... i zorganizowałem:/ -udało mi się wyrwać jakiegoś przymałego alusztywniaka(Kross Hexagon x2) i teraz czuję na własnych kościach różnice w geo, brak Amortyzatora, niewygodne siodełko no i brak SPD... Jak w ogóle można jeździć na platformach?? o_O nie pojmuję tego xD
Ale warto było;)


Człowiek z lasu..

... i ludzie z pola












PS Jakiś "pechowy" dzień dzisiaj... Najpierw na skrzyżowaniu przejechał obok nas fiat na świeżutkich "żółtych tablicach", jak był 5 metrów przede mną odpadło mu tylne koło o_O i posypało się trochę iskier. Później na alejach na wiadukcie srebrny merc z głośnym hukiem wbił się w tył jakiegoś dostawczaka. Na wale miedzeszyńskim kolejna stłuczka, później na trasie lubelskiej, następna w Wawie w centrum całe skrzyżowanie zakorkowane -stłuczka...o_O
...a jak wracaliśmy do domu to jakoś tak nienaturalnie pusto na ulicach było... :/

Poniedziałek, 2 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(5)
Kategoria inne
d a n e w y j a z d u
40.19 km
17.00 km teren
01:59 h
20.26 km/h


Miała być mała, przyjemna wieczorna jazda po KPN... została tylko 'mała' i 'wieczorna'.
W okolicach Zaborowa chciałem się przebić na ścieżkę po drugiej stronie stalowego szlabanu, za mocno ściąłem "zakręt".. przednie koło wpadło w dziurę, poderwał się tył który siłą odśrodkową zarzuciło na szlaban. Usłyszałem tylko donośne "DZYŃ!", rower stanął w miejscu(a właściwie to zawisnął na tej rurze), a ja przeleciałem przez kierownicę robiąc "efektowne OTB"(wiem, wiem: masło maślane xD).
Po wstępnych oględzinach mam dwie rysy(po wewnętrznych stronach trójkąta ramy), zebrałem trochę zielonej farby ze szlabanu -zostawiając na nim swoją:(
Jutro będę szukał wgniotów i ewentualnych pęknięć na spawach... oby ramka była cała..


PS Żeby było jeszcze bardziej kolorowo to oczywiście OTB zakończyło się w pokrzywach na dnie lekko zaschniętego rowu.. wyglądałem jak Jozin z Bazin :/

Niedziela, 1 czerwca 2008 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria wypady w teren, inne
d a n e w y j a z d u
30.34 km
20.00 km teren
01:21 h
22.47 km/h
"Codzienne żniwo swoje zbieram
Kres podróży każdego dnia
Być czy mieć? - takie dwa pytania
Bliżej ku celom posiadania"



...nocna jazda "przez wsie" po omacku.