Majóweczka bożociałowa 2016

Informacje

memento z Mazowsza

40675.74 km wszystkie kilometry
5591.61 km (13.75%) w terenie
65d 02h 20m czas na rowerze
21.03 km/h avg

Kategorie

100up.97 200up.7 300up.2 imprezy rowerowe.4 inne.522 wycieczki jednodniowe.40 wycieczki kilkudniowe.44 wypady w teren.158

2015

Ciekawsze wypady - będą jak gdzieś pojadę

w przygotowaniu

Moje rowery

Wszędowłaz 40907 km

Moje zdjęcia

Tu jeździłem

Archiwum

Piątek, 27 maja 2016 | linkuj | komentarze(3)
Kategoria wycieczki kilkudniowe

d a n e w y j a z d u

61.89 km

2.00 km teren

km/h

Na miły Bug!
Dzień 1

Przejazd pociągiem KM na linii Warszawa Wileńska - Małkinia urozmaicił nam rozmowny znawca literatury i zmęczony życiem pan, który po opróżnieniu puszki taniego piwa postanowił wypróżnić się w spodnie. Lubię tę linię

Przejazd pociągiem KM na linii Warszawa Wileńska - Małkinia urozmaicili nam: rozmowny znawca literatury i zmęczony życiem pan, który po opróżnieniu puszki taniego piwa postanowił opróżnić się w spodnie.
Lubię tę linię.

Krajobrazy wschodniego Mazowsza

Pomnik Ofiar Obozu Zagłady w Treblince

Wieczorne pędzenie krów... nadbużańskie klimaty

Ognisko rymuje się z piwsko... Przypadek?

Małkinia-Treblinka-Małkinia-Zawisty Dzikie-Nur-Kossaki-Ołowskie

+3G

komentarze(3)

k o m e n t a r z e

zarazek | 06:46 wtorek, 31 maja 2016 | linkuj Bardzo ciekawe obserwacje socjologiczno-pociągowe. :) Nie jestem aż takim znawcą wszystkich podmiejskich linii kolejowych. Najlepiej znam małkińską, bo przy niej mieszkam i wydaje mi się, że to najbardziej niedoinwestowana taborowo linia. A może się boją dewastacji nowych składów?
Ilekroć tam jechałem z rowerem w przedziale dla pijących, coś się działo. A to własnie nawaleni goście i to niezależnie czy rano czy wieczorem. Prawie zawsze ktoś swobodnie pali faje i nie reaguje na opór. Nierzadko wpada gromada karków i np. od razu na wejściu wykręcają wszystkie jarzeniówki (tak tak, zdarzyło się). Czasem ma się wrażenie, że zostanie się za chwilę zamordowanym lub wyrzuconym przez okno razem z rowerem. ;) Niemniej przyznać muszę, że nigdy nie zdarzyła mi się agresja wobec mnie, ani też wymioty, czy sikanie. ;)

memento | 11:18 poniedziałek, 30 maja 2016 | linkuj Dlatego podróż tą linią wciąż ma swój urok.
Ale w godzinach szczytu to KM rzuca też te starsze składy na linię grodziską, więc Małkinia nie jest osamotniona.

Fajnie widać różnice geograficzne i socjologiczne dojeżdżając do Warszawy różnymi liniami i o różnych porach dnia.
4-6 rano to czas dojazdu zaspanych i często "ciężej" pracujących.
Procent zaspania i przetłuszczonych włosów też najwyższy.
6-7:30 to czas licealistów i ludu pracującego. Ciasno i z rowerem się nie wciśnie. Zimą zawsze ciaśniej i weselej ;)
8-10 to czas studentów i niebieskich kołnierzyków (na linii grodziskiej i SKM tego chyba najwięcej). Opóźnienia pociągów wywołują mniej emocji niż we wcześniejszych godzinach.
10-14 to półpuste pociągi. Więcej emerytów i matek z wózkami... Opóźnienia nie robią już na nikim wrażenia.
Piątkowe i sobotnie wieczory to wyperfumowani ludzie w świecących mokasynach i rozmowy o baletach na które jadą.

Rozkład powrotów z miasta też rządzi się swoimi prawami.
W niedziele wieczorem ludzie wracają do miasta z torbami i wałówką. Na linii radomskiej standardem jest, że piętrus w niedziele w godzinach 17-20 wyładowany jest ludźmi wracającymi z działeczek. Mnóstwo składaków, wiaderek, warzyw w koszykach, cięte kwiatki i gałązki rozmaite itp. Na linii łowickiej i grodziskiej aż tak tego nie widać.
Poranne pociągi do Ciechanowa i Dęblina też są charakterystycznie wypełnione. Jak się jedzie z Warszawy o 5-6 rano to zawsze znajdzie się jakaś grupka znająca się dobrze z kierownikiem pociągu i mająca przywilej żłopania ciepłej wódki w służbówce.
itp itd

zarazek | 10:15 poniedziałek, 30 maja 2016 | linkuj Na linii małkińskiej ciągle tak samo... ileż ja się tam naobserwowałem podobnych sytuacji. Sporadycznie można tam trafić na zmodernizowany skład, gdzie przedział rowerowy jest już w "ołpenspejsie".

Komentuj